Zdecydowanie. Wiele domów Wałbrzycha przypomina, wypisz- wymaluj, górnośląskie familoki. No i ten czarny osad na wszystkich elewacjach- typowych dla wszystkich regionów górniczych. W czasie świetności przemysłowej Wałbrzycha, przejazdowi nocnym pociągiem przez miasto towarzyszyły niesamowite efekty, a dostarczyła je głównie koksownia. Czułem się jak w piekle. No i ten wszędobylski zapach świetlnego gazu. Po wyssaniu z ziemi wszystkiego, co najcenniejsze, Polska, niczym wyrodna matka, porzuciła Wałbrzych i skazała go na powolne konanie.