Dzisiejsze odkrycie. Na 12 metrze wykopu mamy 10-metrowy chodnik, prawdopodobnie odwadniający, odchodzący w stronę zbocza (czyli na północ). Kończy się przemurowaniem z kamienia z małym otworem przelewowym. Na zboczu, gdzie mógłby wychodzić, na razie nie ma śladu - to będzie kolejny etap poszukiwań. Na przodku Bogdan Rosicki - zamkowy specjalista od podziemi.
Data:
2016:09:03 10:58:13
ISO:
320
Ogniskowa:
4.2 mm
Aparat:
samsung SM-G935F
Przysłona:
f/1.7
Ekspozycja:
1/10 s
Wieża lodowa, w której magazynowano lód ze stawów poleśnickich dla potrzeb kuchni zamkowej. Wieża nie istnieje i wg p. Doroty Stempowskiej była już zniszczona przez organizację Todt, natomiast zasypano ją gruzem z zamku po wojnie (l. 70te) /moose/
A może to fragment tunelu ucieczkowego dla rodziny książęcej, o którym zaraz po wojnie wspominał Edward Wawrzyczek, a którego, jak na razie, nikt nie znalazł? Odkrycie tego tunelu to byłoby coś niesamowitego (dla mnie). :)
Puściliśmy w chodniku czerwoną świecę dymną żeby sprawdzić, gdzie dym wyjdzie na zboczu i.... nie wyszedł :( Za duża warstwa rumoszu i gliny, które podziałały jak filtr.